Kącik Kibica
Menu Główne
Składy
Archiwum Składów
Kadry na Mundiale
Kadry na EURO
Kadry na PNA
Kadry Olimpijskie
Kadry na CA
Kadry na PK
Kadry na Turnieje Młodzieżowe
Liga Mistrzów
Serwis
Statystyki
Artykuły > Serwis > Sebastiana Gamarry przypadki - zadziwiające losy piłkarzy
Sebastiana Gamarry przypadki - zadziwiające losy piłkarzy



Copa America 2015 powoli wkracza w decydującą fazę - dzisiaj poznamy pierwszych ćwierćfinalistów. W prasie huczy na temat wypadku Vidala, chamskiego zachowania Neymara w meczu z Kolumbią, czy wreszcie długowieczności Claudio Pizarro. Mnie zaintrygowała jednak pewna ciekawostka - w spotkaniu Chile z Boliwią ma szansę (nikłą, ale jednak) wystąpić pomocnik Milanu Sebastian Gamarra. Chłopak urodzony w roku 1997, skądinąd bardzo udanym dla reprezentacji Boliwii, bowiem wówczas podopieczni Antonio Lópeza Habasa doszli aż do finału rozgrywek. I nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że ten 18-latek nie rozegrał jeszcze żadnego ligowego meczu na profesjonalnym poziomie w swojej karierze! Ma na swoim koncie tylko i wyłącznie występy w młodzieżowej drużynie Primavery Milanu, a jego jedyny występ w seniorach miał miejsce ... niecałe 2 tygodnie temu, podczas towarzyskiego spotkania Boliwijczyków z Argentyną. Kuriozum, ale czy ewenement? Nie do końca. O ile całe sytuacja jest dość nietypowa, to na pewno nie szokująca - reprezentacja Boliwii w której gra Gamarra nie jest przecież światową potęgą i cierpi na spory deficyt pomocników, a Milan, choć pogrążony w kryzysie, to jednak zawsze Milan. Przebija go zdecydowanie przypadek Emanuela Mammany - rok młodszego obrońcy występującego w River Plate, który w czerwcu zeszłego roku profesjonalnego debiutu doczekał się w barwach ... reprezentacji Argentyny! Tak, tej samej, która z Messim i spółką miesiąc później sięgała po srebrny medal Mistrzostw Świata. Co prawda był to tylko mecz towarzyski a młody zawodnik na sam turniej większych szans nie miał, to jednak z pewnością jest to niecodzienna przygoda. Mammana stał się tym samym jednym z niewielu zawodników, którzy najpierw zadebiutowali w reprezentacji, a dopiero później w meczu ligowym.

Czy kojarzycie podobne przypadki? Ciężko sobie przypomnieć, prawda? Gdy jednak spojrzymy na zawodników pod kątem dziwnej kariery, to już można wymienić większą liczbę piłkarzy. Działa to też przecież w drugą stronę - na wielki turniej można przyjechać w trybie ekspresowym (przykład Gamarry), ale można też w trybie opóźnionym. Do tej drugiej grupy z pewnością zaliczyć można Matiasa Vuoso - w 2003 roku ten 22-letni wówczas Argentyńczyk figurujący w kadrze bardzo przeciętnego wówczas Manchesteru City raczej nie spodziewał się, że prawie 12 lat później będzie występować na Copa America w barwach reprezentacji Meksyku. A już zwłaszcza fani Championship Managera, którzy nie raz sami byli w stanie powołać go do kadry Albicelestes. Jeden z wielu dowodów na to, że piłka bywa przewrotna - na wielki turniej można trafić w młodym wieku - niemal prosto z ławki szkolnej, ale można też kuchennymi drzwiami - drogą okrężną i nierzadko wyboistą. Przyglądnijmy się zatem kilku innym piłkarzom o najciekawszych punktach zwrotnych w swojej przygodzie z piłką, przy których losy Sebastiana Gamarry to mały pikuś. W celu zawężenia listy weźmiemy pod lupę zawodników, którzy dostąpili zaszczytu debiutu w reprezentacji ...

Z ŁAWKI SZKOLNEJ NA MUNDIAL



Norman Whiteside

Zaczynamy nieco banalnie, bo dla starych orłów i piłkarskich pasjonatów-wyjadaczy to żadna ciekawostka. "Whiteside? Najmłodszy pikarz w historii mundialu, po co o nim w ogóle wspominać?" - pomyśleliście. Przyznaję, może mało zachęcające. Ale czy wiecie, ile potrzeba było Whiteside'owi meczów w lidze, aby móc pojechać na mundial w 1982 roku jako 17-latek i - co najważniejsze - występować na nim? Całe dwa mecze w barwach Manchesteru United, w których ten reprezentant Irlandii Północnej strzelił jednego gola. Speedy Gonzales, co? "Ten jeden gol musiał być wyjątkowo piękny" - chciałoby się powiedzieć, jednak w rzeczywistości kluczem do powołania Whiteside'a okazały się dobre występy w młodzieżowym Pucharze Anglii - jego drużyna dotarła wóczas do finału. Sam Whiteside jak szybko zaczął grać w piłkę, tak szybko skończył. W wieku 26 lat zakończył karierę, ale zdążył jeszcze pograć na MŚ'86. Dla "Czerwonych Diabłów" rozegrał w sumie 206 meczów, dzięki czemu do tej pory jest niezwykle miło wspominany na Old Trafford. Dla kadry wystąpił w 38 meczach i strzelił 9 goli. Karierę kończył w Evertonie.



Assimiou Toure

Togijski obrońca dokonał niezwykłego wyczynu, rozgrywając swoje pierwsze dwa mecze w profesjonalnej karierze na ... Mistrzostwach Świata w 2006 roku w Niemczech. Na turniej jechał jako zawodnik drużyny młodzieżowej Bayeru Leverkusen, a jeszcze kilka miesięcy przed turniejem był reprezentantem kadry Niemiec do lat 18. Po mundialu trafił do drużyny rezerw, zadebiutował w pierwszym zespole i gdy wydawało się że jego kariera powoli nabiera rozpędu, będąc na wypożyczeniu w II-ligowym wówczas Osnabruck doznał fatalnej kontuzji, która zatrzymała na dobre jego rozwój. Po krótkiej przygodzie z Arminią Bielefeld, z którą w 2010 roku spadł do 3 ligi, grał już w coraz słabszych klubach - w Babelsbergu, w Uerdingen, a aktualnie ten 27-letni zawodnik występuje w barwach V-ligowego Bonner SC. Licznik meczów w reprezentacji Toga zatrzymał się na 12 występach, z czego ostatni miał miejsce 4 lata temu ...

KUCHENNYMI DRZWIAMI NA MUNDIAL



Carlos Llamosa

Przypadek niezwykły. W 1993 roku 24-letni Kolumbijczyk pracował w World Trade Center, a piłki nie kopał od czasu emigracji do Stanów Zjednoczonych, czyli od ... prawie 3 lat (w I lidze w barwach Huili grał zaledwie przez rok). 9 lat później reprezentował USA na najważniejszej piłkarskiej międzynarodowej imprezie. Szaleństwo, prawda? Carlosowi Llamosie długa przerwa w grze w piłkę w niczym nie przeszkodziła - najpierw jako 26-latek przyjął propozycję gry w A-League (odpowiednik II ligi amerykańskiej) dla New York Centaurs, a następnie występował w MLS dla DC United, Miami Fusion, New England Revolution i Chivas USA. Karierę skończył dopiero w wieku 38 lat, a dla reprezentacji Stanów Zjednoczonych wystąpił w sumie w 29 meczach.



Jose Holebas

Każdy wie, że wiek 16-17 lat jest dla młodego piłkarza niezwykle istotny w kontekście rozwoju. Zaniedbanie treningów w tym wieku pozbyło niejednego "typowego Sebę" niezbędnej dynamiki i w efekcie szans na lepszą karierę. Mało kto wie, że w tym wieku podstawowy obrońca reprezentacji Grecji - zawodnik Romy Jose Holebas, w ogóle nie grał w piłkę. Powodem nie było tutaj zaniedbanie treningów, ale ... walka o przetrwanie. Holebas wraz ze swoją partnerką doczekali się potomka i w obliczu trudnej sytuacji finansowej w rodzinie piłkarz musiał pracować na dwie zmiany jako asystent w magazynie. Biorąc pod uwagę fakt, że poprzednio występował w juniorach kompletnie nieznanej Teutonii Obernau jako ... napastnik, jego awans sportowy wydaje się nieprawdopodobny. Poprzez grę w amatorskim SV Aschaffenburg-Damm trafił do 6-ligowej Viktorii Kahl, a następnie do rezerw TSV 1860 Monachium. Kwestią czasu okazał się debiut w pierwszej drużynie, której wkrótce stał się podstawowym zawodnikiem i to mimo faktu, że jako dzieciak popularnych "Lwów" ... szczerze nienawidził (fan Bayernu). W końcu trafił do Olympiakosu, gdzie dzięki dobrym występom zaczął być powoływany do reprezentacji Grecji i występował w jej barwach na ME 2012 i MŚ 2014. W Romie występuje od zeszłego roku.



Aleksiej Kozłow

Co prawda 7 lat to spory czas na rozwój piłkarski, jednak gdy ktoś odpala Cię w trakcie sezonu z 3-ligowego VfB Lubeck, a Ty masz spore problemy ze znalezieniem ofert, gra na MŚ po wspomnianym okresie brzmi mało realnie. A jednak wyczyn ten udał się 29-letniemu obrońcy Dinama Moskwa - Aleksiejowi Kozłowowi, który nie poddał się i po paru miesiącach znalazł zatrudnienie w II-ligowym rosyjskim FC KAMAZ. Później trafił do Kubania Krasnodar, a następnie do Moskwy. Tak jak w przypadku Holebasa, tak tutaj pomocna okazała się zmiana pozycji na boisku - Kozłow grywał pierwotnie jako pomocnik, a dopiero grając w ojczyźnie przesunięto go na bok obrony.

Z PIŁKARSKICH PERYFERII NA SALONY



Tino Costa

"Gwadelupska myśl szkoleniowa dostarczyła Argentynie reprezentanta" - brzmi jak tytuł kiepskiej książki science fiction. A jednak to zdarzyło się naprawdę! Tino Costa - kojarzycie tego 30-letniego argentyńskiego pomocnika? Nie tak dawno robił furorę w Montpellier i Valencii. Po transferze do Rosji jego gwiazda nieco przygasła - po grze w Spartaku ostatnie pół roku spędził na wypożyczeniu w Genui. Zanotował także 2 występy w reprezentacji Argentyny. Costa w wieku 17-19 lat nie grał jednak ani w juniorach Boca Juniors, ani River Plate, ani Velez Sarsfield, ani nawet Lanus. Występował w ... gwadelupskim Racing Club de Basse-Terre. Później trafił do 3 ligi francuskiej - do Paris FC, aby poprzez Pau i Sete zawitać do Montpellier. Można?

To tylko niektóre przykłady przewrotnych karier piłkarzy. Jest ich całe multum. A może Wy też kojarzycie jakieś ciekawe przypadki? Druga część już niedługo!

© 2005-2018 Centrum Składów Piłkarskich. Wszelkie prawa zastrzeżone.

engine powered by jPORTAL 2 & TechNET